Najczęściej zadawane pytania (229) Ortografia (592) Interpunkcja (198) Wymowa (69) Znaczenie (264) Etymologia (306) Historia języka (26) Składnia (336) Słowotwórstwo (139) Odmiana (333) Frazeologia (133) Poprawność komunikacyjna (190) Nazwy własne (439) Wyrazy obce (90) Grzeczność językowa (41) Różne (164) Wszystkie tematy (3320)
w:
Uwaga! Można wybrać dział!
Składnia2015-12-15
Czy jest poprawnie po polsku, jeśli na pasku głównej strony internetowej widnieje: Jak pomagamy i Komu pomagamy (po kliknięciu ukazuje się tekst o tym, jakim osobom organizacja pomaga i o sposobach tej pomocy). Moim zdaniem, ale może się mylę, powinno być: O tym, jak pomagamy i O tym, komu pomagamy. Przecież Jak pomagamy i Komu pomagamy mają w brzmieniu znaczenie pytań, czyli w obu wypadkach powinien tam być postawiony znak zapytania.
Napisy mogłyby niewątpliwie mieć charakter pytający, gdyby taki był zamysł nadawcy, lecz wtedy zakończyłby je pytajnikami. Forma tych napisów jest rzeczywiście podobna do konstrukcji typowych pytań, rozpoczynają się bowiem zaimkiem przysłownym pytajnym jak, wprowadzającym zwykle pytania dotyczące różnych kwestii, zwłaszcza zaś sposobu wykonywania czynności, oraz zaimkiem osobowym rzeczownym kto (tu w dopełniaczu komu). Ten same zaimki wprowadzają w polszczyźnie pytania zależne i przyłączają je do zdań nadrzędnych, co widać wyraźniej, gdy zastanowimy się nad intencją piszącego: jego zamiarem nie jest chęć zapytania, lecz poinformowania o temacie wypowiedzi. W tym sensie jak pomagamy czy komu pomagamy są fragmentami zdań złożonych, w których zdanie główne, nadrzędne (którego się mamy domyślić, bazując na naszej wiedzy o świecie i formach komunikacji) brzmi pewnie: w tym miejscu strony przeczytać można o tym..., a nasze etykietki linków są zdaniami podrzędnymi odpowiadającymi na pytanie o czym?.
Zdania podobnie brzmiące używane są także w funkcji tytułów niektórych typów tekstów narracyjnych, takich jak legendy czy bajki, por. „Jak szewczyk Dratewka smoka pokonał”, „Jak Krecik słuchał radia”, „Jak powstawała Polska”, „Jak Piast kołodziej został księciem”, a także „Jak to ze lnem było” oraz „Co słonko widziało” Marii Konopnickiej czy „Komu bije dzwon” Ernesta Hemingwaya. Przed zdaniami takimi domyślamy się treści: ta wypowiedź będzie o tym... Oczywiście można byłoby użyć sformułowań O tym, jak pomagamy i O tym, komu pomagamy, ale w naszych czasach chętniej wybieramy konstrukcje krótsze.
Katarzyna Wyrwas

Etymologia2016-02-17
Od jakiego historycznego słowa pochodzi określenie na umór?
We współczesnej polszczyźnie archaizm umór ‘śmierć, zagłada, zguba’ występuje wyłącznie w związkach frazeologicznych: kochać się, zakochać się (w kimś) na umór ‘kochać się, zakochać się (w kimś) bardzo, bez pamięci’, pić, upić się, spić się itp. na umór ‘pić, napić się bardzo dużo alkoholu, pić, napić się do utraty przytomności’. Jednak w przeszłości częściej używano krótkich wyrażeń: na umór (dawniej: umor), do umoru ‘do ubicia, do zgonu, do zginienia, na śmierć’, które miały ogólniejsze znaczenie (S.B. Linde „Słownik języka polskiego”). Na umór można było wykonywać wiele czynności, np. można było łgać na umór, grać w karty na umór czy kpić z kogo na umór, natomiast dziś tylko zakochać się lub upić się. Wiesław Boryś w „Słowniku etymologicznym języka polskiego” podaje, że rzeczownik umór pochodzi od przedrostkowego czasownika umorzyć, który znaczył kiedyś ‘doprowadzić do śmierci (zwłaszcza głodowej)’, ‘zniszczyć, unicestwić’, ‘uśmiercić, zabić, zniszczyć’, ‘uznać za nieważne, unieważnić’ (w prasłowiańszczyźnie: *umoriti (umorzyć) ‘uśmiercić, zamęczyć, udręczyć’). Z kolei u podstaw wyrazu umorzyć stoi forma morzyć ‘zadawać komuś powolną śmierć; męczyć, dręczyć’ (w prasłowiańszczyźnie: *moriti). Warto dodać, że morzyć (się) jest archaizmem żywym dziś tylko we frazeologii: morzyć kogoś głodem, morzyć się głodem, sen kogoś morzy.
Znaczenie2016-02-20
Czy zdanie Co połączy jednych drugich snadź podzielić lub Co połączy jednych drugich snadź podzieli jest poprawne? Generalnie chodzi mi o słowo snadź – czy pasuje do kontekstu i jeżeli, tak to jaka odmiana czasownika podzielić jest poprawna w tym zdaniu?
Piszę tekst do piosenki i nie chcę zrobić głupstwa. Pozdrawiam.
Próżno szukać wyrazu snadź w ogólnych słownikach współczesnej polszczyzny (brak notacji np. w „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” pod redakcją Stanisława Dubisza). Omawiane słowo możemy odnaleźć jeszcze w „Słowniku języka polskiego” w opracowaniu Witolda Doroszewskiego, choć w tym leksykonie zostało ono opatrzone kwalifikatorem: przestarzały. Wyraz snadź w przeszłości występował w znaczeniu ‘widać, widocznie, zdaje się, być może, zapewne, pewnie, prawdopodobnie’ (zob. http://doroszewski.pwn.pl/haslo/snad%C5%BA). Wiesław Boryś w „Słowniku etymologicznym języka polskiego” podaje, że snadź to skostniała forma mianownika liczby pojedynczej prasłowiańskiego rzeczownika *snadь. W językach zachodniosłowiańskich wyrazu snadź używano w funkcji przysłówka, wyrazu modalnego.
Pyta Pan, czy słowo snadź pasuje do kontekstu. Trudno odpowiedzieć, ponieważ podaje Pan tylko jedno zdanie wyjęte z dłuższego tekstu. Niewątpliwie trzeba uzupełnić zdanie przecinkiem: Co połączy jednych, drugich snadź podzieli; ewentualnie: Co połączy jednych, drugich snadź podzielić może. Zastanawia jednak, czy cały tekst piosenki jest przez Pana archaizowany? (archaizować ‘naśladować styl lub język epok minionych, nadawać czemu cechy archaiczne’). Proponuję zastanowić się nad tym, czy na pewno konieczne jest wplatanie do współczesnego tekstu wyrazu archaicznego, obecnie już zapomnianego. Może to przecież w znacznym stopniu utrudnić właściwe odczytanie piosenki, a nawet jej zrozumienie. Wszak większość użytkowników dzisiejszej polszczyzny wyrazu snadź już nie zna. Zresztą Pan jako Autor słów do piosenki również ma pewne wątpliwości…

Słowotwórstwo2016-02-21
Uprzejmie proszę o pomoc w sprawie mnie frapującej. W środowiskach narkomańskich na heroinę mówi się hel, a czasem – personifikując – Helena. Często spotyka się też wersję dłuższą, tj. helupa. Wydaje się, że helupa, podobnie jak hel, powstała z wspomnianego żeńskiego imienia. Czy -upa to jakiś popularny w języku polskim sufiks? Czy posiadacie Państwo wiedzę na temat etymologii tych trzech słów?
W pytaniu poruszone są kwestie środowiskowej odmiany języka (żargonu, slangu), w której często pojawia się specyficzne słownictwo, nieznane ogółowi nosicieli języka. Swoją odpowiedź zacznę od końcowego fragmentu pytania: Czy -upa to jakiś popularny w języku polskim sufiks? Nie tylko nie jest to przyrostek popularny, ale w ogóle brak takiego w polszczyźnie. Owszem, mamy wyrazy o zakończeniu ~upa, por. zupa, liczykrupa, grupa, ale -up- to część rdzenia. Można by podejrzewać przyrostek -upa w wyrazach szalupa, chałupa, skorupa, ale ich rodowód nie jest jednolity, a już na pewno – nie mieści się w regułach słowotwórczych. Szalupa to francuska pożyczka (chaloupe); chałupa pochodzi wprawdzie z prasłowiańskiego *chalupa ‘szałas’, ale prawdopodobnie jest to pożyczka, choć bezpośrednie źródło nie jest jasne; wprawdzie skorupa ma u źródeł leksem skóra, jednak, jak pisze Wiesław Boryś w „Słowniku etymologicznym”: „wątpliwe jest […] istnienie przyrostka *(j)lupa; wtórna postać *skorlupa przez skojarzenie z psł. *lupiti ‘usuwać, zdzierać zewnętrzną warstwę, łupinę, skórkę, skórę, korę’)”.
Skojarzenie nazwy heroina (wyraz wzięliśmy bezpośrednio z języka niemieckiego: Heroin, choć źródeł tego europeizmu należy doszukiwać się w języku greckim: hērōinē) z imieniem Helena wydaje się oczywiste, zwłaszcza że mamy analogię: na marihuanę mówi się maryśka, marycha. Takie „tajemne” słowa często stosowane są w żargonach, podobny cel, tj. ukrycie sensu znaku językowego przed osobami spoza grupy narkomanów, mógł przyświecać przy tworzeniu neologizmów hel i helupa.

Znaczenie2016-02-29
Czy można powiedzieć, że Leonardo Di Caprio jest zwycięzcą Oskara?
Po polsku nagrodę się zdobywa, a nagrodzony jest zdobywcą nagrody, tu: zdobywcą Oskara.
Jak podaje „Wielki słownik języka polskiego PAN”, zwyciężyć to ‘osiągnąć pomyślny wynik w jakiejś walce bądź rywalizacji’ (http://wsjp.pl/index.php?id_hasla=9207&id_znaczenia=4905386&l=28&ind=0). Po polsku zwyciężyć można nadal np.: nieprzyjaciół, przeciwników, rywali, wrogów; czyjąś armię, czyjeś wojska, lecz nie !zwyciężyć nagrodę
Zwycięzca to ten, kto zwycięża, a zatem można być zwycięzcą bitwy, wojny; festiwalu, imprezy, kampanii (prezydenckiej, wyborczej), konkursu, plebiscytu, programu, przeglądu, wyborów, wystawy; biegu, dwumeczu, etapu, finału, klasyfikacji (drużynowej, generalnej), konfrontacji, konkurencji, maratonu, meczu, olimpiady, pojedynku, rajdu, regat, rozgrywek, sprintu, turnieju, wyścigu, zawodów; igrzysk olimpijskich, Mistrzostw Europy, Polski, Pucharu Europy, Świata, Wimbledonu; aukcji, przetargu; eliminacji, grup, półfinałów (to połączenia cytowane również za „Wielkim słownikiem…”: http://www.wsjp.pl/index.php?id_hasla=27680&ind=0&w_szukaj=zwyci%C4%99zca). W tym sensie nie można być !zwycięzcą Oskara, ponieważ Oskar nie był przeciwnikiem w walce.
Ortografia2016-03-13
Szanowni Państwo, uprzejmie proszę o pomoc w ustaleniu znaczenia wyrazu pandyszpar, użytego przez S. Godlewskiego w następującym kontekście: „Gdy pod opieką dawnej piastunki, wysznurowana niby łąteczka, w czechełku niepokalanym przechodziła obok kramnic, turcy kupczący muchajerem wypuszczali z ust cybuchy, a przekupnie falendyszów, czamlotów i pandyszparów, zamiatali bruk czapkami, jak przed panią Kazanowską” (Józef Stefan Godlewski, Pronobis. Legenda staromiejska”, Warszawa: Szkoła Przemysłu Graficznego 1935).
Wygląda na to, że mamy tu do czynienia z tzw. hapaksem, czyli wyrazem, który w szerzej obserwowalnej przestrzeni językowej pojawia się tylko raz (hapax legomenon). Skąd się takie wyrazy biorą? Otóż mogą być rezultatem zwyczajnego błędu w transmisji komunikatu (np. chochliki drukarskie czy błędy w przepisaniu rękopisu) i jeśli są przekazywane dalej (np. kopiowane w słownikach lub używane w stylizacjach językowych), dopiero po czasie, próbując je „ekshumować”, odkrywamy, że były niczym więcej jak tylko zdradliwymi widmami (ghost words). Jeżeli jednak mamy stuprocentową (lub bliską tej wartości) pewność, że wyraz ów nie pojawił się w przekazie przez przypadek, musimy założyć, że jest to neologizm autorski, jak np. nasizm R. Ziemkiewicza, czy wręcz okazjonalizm, jak comitamstwo J. Michotka (za „Minisłownikiem polskich okazjonalizmów” J. Wawrzyńczyka), lub po prostu jednostka ulokowana w mocno niszowej odmianie języka (np. element gwary lub żargonu). I tu sprawa się komplikuje, do restytucji znaczenia takiego okazu potrzebny jest bowiem albo szerszy kontekst, który pozwala coś w związku z nim wywnioskować, albo czytelna budowa morfologiczna (np. wspomniany nasizm = zbitka nasz ‘związany z nami’ + -izm), albo wreszcie – co jest najlepszą opcją – żywy i komunikatywny użytkownik natywny owej gwary (tu bodaj: warszawskiej). A my nie dysponujemy żadną z tych pomocy.
Do konkretów: umieszczenie w szeregu równorzędnym z falendyszami, czyli ‘cienkim suknem holenderskim lub angielskim’ (SW – słownik warszawski), oraz czamlotami (kamlotami), czyli ‘tkaninami z włosa kozy angorskiej’ (SW) lub szerzej ‘tkaninami lekkimi z wełny albo jedwabiu’ (SW), niezbicie dowodzi, że pandyszpary mają coś wspólnego z dziewiarstwem, prawdopodobnie chodzi tu o bliżej niesprecyzowany rodzaj tkaniny. I to w zasadzie wszystko, co można powiedzieć na podstawie faktów. Próbując jednak doszukać się (być może trochę na siłę) jakiejś logiki oraz – dla równowagi – podpierając „językowym czujem” niżej podpisanego, wypada zauważyć, że mamy do czynienia z zapożyczeniem, zapewne nieco zniekształconym fonetycznie, które znajduje się również w otoczeniu zapożyczeń. Co ciekawe, oba pozostałe wyrazy wiążą się w jakiś sposób z obszarem kulturowym Wielkiej Brytanii: falendysz to wszak etymologicznie vijn londisch (niderlandzkie) lub fein lündisch (niemieckie), czyli ‘(coś) cienkiego / świetnego luńskiego [tj. londyńskiego]’, zaś forma czamlot wydaje się nawiązywać do zachodnich odpowiedników śr.łac. camelotum ‘(coś) z sierści wielbłądziej’, tj. fr. Camelot i ang. camlot, mimo iż dużo wcześniej pojawiły się w polszczyźnie bliższe terytorialnie odpowiedniki niemieckie, czeskie (por. szamlat, szamłat) czy włoskie (czamlet). Jeżeli nie jest to czysty przypadek, można by domniemywać, że źródeł pandyszparów także trzeba by się doszukiwać w tamtych regionach geograficznych. Próby odnalezienia takiej bazy doprowadziły niżej podpisanego do odczytania słowa pandyszpar(a?) jako zuniwerbizowanej kopii angielskiej frazy *pants-pair, która mogłaby być jakimś osobliwym wariantem kolokacji pair of pants ‘para spodni’. Osobliwym, ponieważ według anglojęzycznych korpusów językowych zestawienie w dokładnie takiej postaci nie występuje. Jednakże zauważmy, że w słowotwórstwie angielskim pojawiają się rzeczowniki złożone, które na pozór składają się z dwu rzeczowników w relacji podległości (tj. jeden stanowi określenie drugiego, np. bookstore = store with books), a zapożyczenie zawsze następuje z pozycji biorcy. Ten niekoniecznie musi się przejmować poprawnością gramatyczną względem oryginału i może ją poświęcać np. na rzecz wzorca adaptacji (tu: słowotwórczego, rzeczownik + rzeczownik), który już w jego języku jest (por. np. gw. butersznyta ‘kromka chleba z masłem’).
Pozostaje pytanie, czy pandyszpary zgodnie z pierwotnym wnioskiem wobec powyższej, pokrętnej egzegezy należy interpretować jako ‘nazwę tkaniny’, czy po prostu jako odpowiednik ‘spodni’ jako rzeczy materialnej. Są przykłady, które wskazują, że pierwsza opcja jest możliwa – np. amerykańska odmiana angielszczyzny używa wyrazu panting na określenie materiału, z którego szyje się spodnie (por. też ang. bryt. trousering), a zatem da się znaleźć podobny bezpośredni związek wyrazowy. Niżej podpisany skłaniałby się jednak ku tej drugiej. Przy czym w takiej sytuacji falandysze i czamloty również trzeba by interpretować metonimicznie, tj. nie jako ‘nazwę materiału’, lecz ‘twór wykonany z danego materiału’ (por. koronki ‘wyroby z lekkiej, delikatnej tkaniny ażurowej’, żelazo ‘przedmioty żelazne; szczególnie broń/zbroja rycerska’, asfalt ‘nawierzchnia jezdni’ itp.). Ma to o tyle sens, że tego typu zamiennia szczególnie często towarzyszy użyciu słowa w liczbie mnogiej (por. np. jedwabie, srebra), a w cytowanym fragmencie autor wyraźnie wskazuje, że towary zalegały na kramnicach przekupniów w ilości większej niż jedna sztuka.
p.o. warszawiaka Kacper Kardas

Słowotwórstwo2016-03-22
Czy używane przez środowiska LGBT określenia heteryk i heterycki mają według Państwa wydźwięk pejoratywny i/lub lekceważący? Według mnie są to słowa ewidentnie obraźliwe.
Rzeczownik heteryk oraz przymiotnik heterycki pojawiły się na forach internetowych, gdzie używanie języka potocznego nie jest niczym niezwykłym. Ich zasięg i popularność wzrastały, by nawet pojawić się w tekście pisanym, np. w felietonach Tomasza Raczka, gdy pisał o paradach gejowskich: „Jednym słowem — groteskowe widowisko o proweniencji cyrkowej, wyrażające taką samą prawdę o gejach, jak pochód postaci z kreskówek w Disneylandzie o zwierzętach albo tańczący sambę podczas karnawału w Rio o heterykach. W tych pochodach nie ma miejsca na żadną prawdę. Służą one odreagowaniu emocji i popuszczeniu wodzy fantazji” (T. Raczek „Pies na telewizję”, Warszawa 1999). W 2014 roku wyraz ten pojawił się także w tytule filmowym: „Mój przyjaciel heteryk”. Tłumacz i najpewniej dystrybutor zdecydowali o takiej polskiej wersji językowej tytułu amerykańskiego filmu w reżyserii Marka Bessengera „The Last Straight Man”.
Czy wyraz ten obraża? To oczywiście zależy od kontekstu, w jakim występuje, a także od indywidualnego odbioru. Nie sądzę, aby w założeniu wyraz ten miał kogokolwiek obrażać. Jest on raczej zabawą językową, szczególnie, gdy zestawimy go ze słowem homik określającym osoby homoseksualne. Jego pochodzenie związane jest z dążeniem do skrócenia (szczególnie w Internecie) wypowiedzi – zamiast pisać osoby heteroseksualne, używamy formy krótszej, żartobliwej heteryk.
Istnieje jeszcze jedno słowo stworzone na podobnej zasadzie: homoś. Ze względu na kontekst, w którym najczęściej występuje, to właśnie je uznawałabym za formę obraźliwą, a przynajmniej lekceważącą.
Magdalena Piekara
Instytut Nauk o Literaturze Polskiej UŚ im. I. Opackiego

Budowa tego potocznego określenia powoduje po pierwsze skojarzenia z formą heretyk, po drugie zaś nawiązuje silnie do tworzonych za pomocą przyrostka -ik/-yk nazw osób chorych, takich jak choćby gastryk med. «człowiek chory na przewlekłą chorobę żołądka lub jelit», afatyk med. «człowiek cierpiący na afazję», astmatyk med. «osoba chora na astmę», reumatyk med. «osoba cierpiąca na reumatyzm», lunatyk psych. «osoba cierpiąca na lunatyzm; somnambulik, noktambulik, noktambulista», artretyk med. «osoba chora na artretyzm», paralityk med. «człowiek dotknięty paraliżem, sparaliżowany», syfilityk med. «człowiek chory na syfilis», sklerotyk med. «człowiek chory na sklerozę», neurotyk med. «osoba cierpiąca na nerwicę, mająca skłonności do reakcji nerwicowych», epileptyk med. «osoba chora na epilepsję», hipochondryk psych. «człowiek dotknięty hipochondrią, wmawiający w siebie urojone choroby», bulimik med. «osoba cierpiąca na bulimię», histeryk psych. med. «człowiek cierpiący na histerię», choleryk psych. «człowiek o szybkich i silnych reakcjach uczuciowych, ale wytrwały i odporny (typ temperamentu według klasyfikacji Hipokratesa)», schizofrenik med. psych. «osoba chora na schizofrenię» (przykłady pochodzą z „Uniwersalnego słownika języka polskiego” pod red. Stanisława Dubisza). W użyciu są również nazwy z przyrostkiem -ik o nacechowaniu potocznym, jak anemik pot. «osoba chora na anemię lub skłonna do anemii» czy cukrzyk pot. «człowiek chory na cukrzycę», co może powodować dodatkowe negatywne skojarzenia. W polszczyźnie za pomocą przyrostka słowotwórczego -yk tworzy się także powszechnie zdrobnienia, jak piecyk, kocyk, pajacyk, placyk, rycerzyk, łotrzyk, pęcherzyk, talerzyk, wierszyk nożyk, krzyżyk. Taką samą funkcję (zdrabniającą) ma przyrostek -ka (salka, główka, kózka itp.), co jest jedną z przyczyn negatywnego odbioru nowo tworzonych nazw żeńskich typu socjolożka, psycholożka, inżynierka, architektka, filozofka.
Niewykluczone, że z powodów opisanych wyżej heteryk może również wywoływać negatywne skojarzenia, a nawet że ktoś poczuje się obrażony takim określeniem. Myślę jednak, że jest to już kwestia indywidualnej wrażliwości.
Składnia2016-03-22
Czy poprawne jest sformułowanie zdania w rozmowie z kolegą: Zaprosiłem je (w sensie dziewczyny) na film?
Zdanie jest poprawne, ponieważ zaimek wskazujący rodzaju żeńskiego ona w liczbie mnogiej ma formę one, a w bierniku, którego użycia wymaga tutaj czasownik zaprosić (kogo? co?), zaimek ten ma właśnie formę je. W rodzaju męskim powiedzielibyśmy: Zaprosiłem ich (chłopców) na film. Pełną odmianę tego zaimka można znaleźć m.in. w „Słowniku gramatycznym języka polskiego: http://sgjp.pl/leksemy/#90012/on.

Składnia2016-03-22
Oddałem tekst do korekty. Zdanie: Głos ten – zważywszy okoliczności – wcale nie zabrzmiał odpychająco korektorka poprawiła, proponując: Głos ten – zważywszy na okoliczności – wcale nie zabrzmiał odpychająco. Czy na okoliczności w tym przypadku jest poprawniejsze niż moje sformułowanie? Zważywszy pochodzi od ważyć, czyli że ważymy na szali coś za i przeciw i zważywszy (okoliczności) oceniamy, że...
Z góry dziękuję za ustosunkowanie się do mojej obiekcji!
Krzysztof
Zacznijmy od etymologii. Czasownik zważyć ma formę niedokonaną zważać, którą również należałoby wziąć pod uwagę. Pod uwagę w naszych rozważaniach należałoby wziąć także i uwagę, uważać, a nawet rozważać, rozwagę, bo pamiętać warto, że wszystkie wymienione formy mają związek z przymiotnikiem ważny, który został utworzony od rzeczownika waga zapożyczonego ze staro-wysoko-niemieckiego wāga ‘waga’ przez wiele języków słowiańskich. Jak wiadomo, słowo waga oznacza także ‘ciężar’, co jest kontynuacją znaczenia dawniejszego. Początkowo był to ciężar fizyczny, lecz z czasem określenie to przeniesiono (metaforycznie) na ważność, doniosłość, znaczenie czegoś, co dało początek wielu wyrazom pochodnym tworzonym za pomocą przedrostków, które modyfikowały znaczenie pierwotne, podstawowe. Wiesław Boryś w „Słowniku etymologicznym języka polskiego” w artykule hasłowym omawiającym czasownik ważyć wymienia formy odważyć, podważyć, poważyć, przeważyć, rozważyć, uważać, zauważać, wyważyć, zaważyć, zważyć. Już samo to wyliczenie pokazuje rozpiętość zmian znaczeniowych w wyrazach wyrosłych z tego samego pnia. A do tych zmian czasem dochodziły jeszcze modyfikacje doprecyzowujące znaczenie czasownika w zdaniu, ustalające jego łączliwość z określonymi przyimkami. I tu dochodzimy do Pana wątpliwości. Współcześnie występuje w polszczyźnie różnica znaczeniowa między zważyć – zważać «określić ciężar kogoś lub czegoś za pomocą wagi» a zważać na coś «zwracać szczególną uwagę na coś ze względu na związane z tym konsekwencje, uwzględniać coś, brać coś pod uwagę». „Uniwersalny słownik języka polskiego podaje przykłady: Zważał na poprawność wypowiedzi. W swoim postępowaniu nie zważała na nikogo. Nie zważając na trudności, uczył się pilnie, a także typowe połączenia: nie zważać na czyjeś rady, prośby, przestrogi; nie zważać na czyjeś humory. Konstrukcja z przyimkiem na powstała prawdopodobnie dzięki widocznemu znaczeniu związanym z uwagą, którą się na coś zwraca, a sens tej konstrukcji oddalił się od ważenia ciężaru czegoś.
Na koniec warto zauważyć, że interesujące Pana połączenie wymieniony wyżej słownik odnotowuje jako związek frazeologiczny: Zważywszy na... «biorąc pod uwagę» z przykładem: Zważywszy na okoliczności, nie można go winić za podjęcie takiej decyzji.

Znaczenie2016-03-22
Mam czworo dzieci: córka 5 lat, syn 4 lata, syn 3 lata i córka 2 lata. Czy przedstawiając córkę 2-letnią, powinienem powiedzieć najmłodsza córka czy młodsza córka? Moim zdaniem młodsza, bo są tylko dwie córki, ale znajomi twierdzą, że najmłodsza też jest poprawna. A co Wy sądzicie?
Młodszym jest się od kogoś, mamy tu wiec do czynienia z sytuacją porównywania dwóch osób. Forma najmłodszy odnosi się do najmniej leciwej osoby w zbiorze składającym się z co najmniej trzech osób: 1) osoby najstarszej z grupy, 2) osoby w wieku pośrednim, czyli młodszej od najstarszej i starszej od najmłodszej oraz 3) osoby najmłodszej z grupy. W polszczyźnie mamy przymiotnik średni występujący w znaczeniu «znajdujący się pośrodku między małym a dużym; także: pośredni pod względem miary, objętości, ilości, siły, wielkości itp.» (można powiedzieć np. być średnim dzieckiem w rodzeństwie, średni syn).
Jeśli ma Pan dwie córki, to jedna jest starsza, a druga młodsza. Jeśli mówilibyśmy o wszystkich Pana dzieciach, to wymienilibyśmy najstarsze dziecko, młodsze dzieci, najmłodsze dziecko. Sądzę, że określenie najmłodsza córka jest nieprecyzyjne, bo sugeruje, że ma Pan co najmniej trzy córki. Oczywiście znajomi, którzy znają liczebność Pana potomstwa, nie będą wprowadzani w błąd, bo zrozumieją, że mamy na myśli sens ‘najmłodsza z rodzeństwa’. Warto jednak mieć na uwadze, że do odczytania takiego właśnie sensu potrzebna jest wiedza pozajęzykowa, znajomość na stopie prywatnej.

Składnia2016-03-24
Czy powtórzenie w zdaniu zaimka się jest błędem stylistycznym? Chodzi mi o konkretne sformułowanie w tekście zaproszenia na ślub: „... mają zaszczyt zaprosić do udziału w uroczystości połączenia się sakramentem małżeństwa, która odbędzie się...”.
Czasami się jest konieczne i nie należy go usuwać, ponieważ może to zmienić sens wypowiedzi. Jednoznacznie błędne są zdania podawane jako przykłady w Poradni PWN: Nie da się ustosunkować się. Ośmielam się nie zgodzić się (http://sjp.pwn.pl/szukaj/si%C4%99-powt%C3%B3rzenie.html). Niekiedy, z obawy przed błędem, się bywa niesłusznie usuwane, np. !Zmartwił się, że spóźni lub !Jak się umyjesz, to uczesz (przykłady z powyższego źródła).
W „Nowym słowniku poprawnej polszczyzny” pod red. A. Markowskiego czytamy: „Jeżeli w zdaniu (zwłaszcza niezbyt długim) występują dwa czasowniki z zaimkiem się, w drugim z nich można opuścić ten zaimek ze względów stylistycznych: Starał się w niej zakochać (nie: Starał się zakochać się w niej). Bał się nabawić grypy przed wyjazdem (nie: Bał się nabawić się grypy przed wyjazdem)”.
W cytowanym tekście zaproszenia można usunąć się bez szkody dla znaczenia, zwłaszcza że wcześniej wymieniane są osoby zapraszające i łączące się sakramentem, poza tym czasownik połączyć w tym kontekście odnosi się do tych osób także w konstrukcji połączyć kogoś z kimś (bez się).

Ortografia2016-03-29
Jak pisać w wypracowaniu: akcja pod Arsenałem czy Akcja pod Arsenałem? (wydarzenie, a nie tytuł filmu). W archiwum nie znalazłam, w słownikach nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Dziękuję za odpowiedź.
Jest to nazwa wydarzenia historycznego, więc obowiązuje pisownia małą literą: akcja pod Arsenałem (oczywiście z wyłączeniem nazwy własnej Arsen. Podobną nazwą jest np. bitwa pod Grunwaldem. Pisownię tego typu nazw określa reguła 105 zasad pisowni polskiej.

Znaczenie2016-05-04
Jaka jest równica między wyrazami prowadzić i kierować? Czy w jednym wypadku możemy powiedzieć wyłącznie prowadzić, a w innym wyłącznie kierować?
„Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN” podaje 5 znaczeń czasownika kierować i aż 7 czasownika prowadzić. Ze względu na tę różnorodność znaczeniową nie zawsze wymienione słowa mogą być stosowane wymiennie. Czasowniki te są tożsame w pełni jedynie w jednym znaczeniu: ‘prowadzić pojazd, sterować urządzeniem’, np. prowadzi samochód, kieruje samochodem.
Niekiedy występują w zbliżonych znaczeniach: 1) ‘wskazywać drogę’, 2) ‘zarządzać’, 3) ‘być przyczyną czegoś’, jednak w ich obrębie nie mogą być swobodnie wymieniane. Jest to związane z detalami różnicującymi poszczególne znaczenia pary wyrazów kierowaćprowadzić: 1) ‘wytyczać komuś kierunek w przestrzeni lub działaniu’ – ‘zmierzać wraz z kimś, wskazując drogę’, np. Portier kierował gości do auli (= portier nie szedł z ludźmi). Portier prowadził gości do auli (= portier szedł z ludźmi). W kolejnym przypadku: 2) ‘zarządzać, przewodniczyć, rządzić’ – ‘zarządzać, kierować jakąś działalnością, zajmować się czymś’, np. kierował badaniami, prowadził badania. Trzecie znaczenie dotyczy czasownika wyłącznie w 3. osobie: 3) ‘powodować kimś, czymś, być przyczyną czegoś’ – ‘w odniesieniu do czynności: być przyczyną czegoś’, np. Tomkiem kierowała litość. Palenie prowadzi do rozwoju różnych chorób. W tych obszarach znaczeniowych wybór określonego czasownika zmienia sens zdań.
Czasownik kierować może także występować w znaczeniu ‘powodować kształcenie się kogoś w konkretnym zawodzie’, jednak ma ono charakter przestarzały, por. Anzelm kieruje się na kupca, czy tam na przedsiębiorcę. Słyszałem, że któryś z pańskich kolegów na aktora się kieruje? („Słownik języka polskiego”, red. W. Doroszewski).
Czasownik prowadzić ma jeszcze trzy znaczenia: 1) ‘wykonywać, realizować, kontynuować coś’, 2) wyłącznie w 3. osobie ‘być przejściem do czegoś, być skierowanym do czegoś’ oraz 3) ‘przodować w jakiejś klasyfikacji, zwyciężać, mieć nad kimś przewagę’. A zatem mimo pozornego podobieństwa czasowniki te w większości kontekstów nie mogą występować jako synonimy.
Katarzyna Krulicka

Znaczenie2016-05-19
Czy mógłbym prosić o weryfikację, która wersja zdania jest poprawna?
1. Tegoroczny projekt w przedszkolu specjalnym będzie pierwszym, jaki realizujemy w ramach nowej perspektywy finansowej.
2. Tegoroczny projekt w przedszkolu specjalnym będzie pierwszym, który realizujemy w ramach nowej perspektywy finansowej.
Jak podaje „Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza, jaki to zaimek przymiotny względny, który przyłącza do nadrzędnego rzeczownika zdanie rozwijające określające cechę charakteryzowanego obiektu, często w sposób porównawczy. Słownik podaje m.in. takie przykłady: W mieście była powódź, jakiej nie pamiętało starsze pokolenie. To najpiękniejsze widoki, jakie przyrodnikowi może ofiarować świat zwierząt. Widać wyraźnie, że zastąpienie zaimka jaki zaimkiem który zmienia sens pierwszego zdania, ponieważ przesuwa akcent ze znaczenia ‘to była wielka powódź, dawniej takiej nie było’ na ‘starsze pokolenie nie pamięta powodzi, która była w mieście’.
Który to zaimek przymiotny względny przyłączający do nadrzędnego rzeczownika lub zaimka osobowego zdanie charakteryzujące określony i już zidentyfikowany obiekt. Wskazany wcześniej słownik podaje m.in. przykłady: Włóż tę koszulę, którą ci kupiłam na imieniny. Nawet ona, która nigdy nie występowała przeciwko niemu, tym razem przyłączyła się do protestu. Ci, którzy nie chcieli tańczyć, wzięli udział w kuligu. Jak widać, w wymienionych kontekstach nie powinno się zamieniać który na jaki. W „Nowym słowniku poprawnej polszczyzny” pod red. A. Markowskiego podano zasadę, którą należy się kierować w razie wątpliwości opisanych przez Pana: „[…] jeżeli w poprzedzającym kontekście można użyć zaimka ten, następuje po nim zaimek który. Np.: Wybraliśmy tego kandydata, który (nie: jaki) znał najwięcej języków. Chciałbyś chyba ten model drukarki, który (nie: jaki) widziałeś na targach. Jeżeli w zdaniu nadrzędnym może wystąpić zaimek taki — następuje po nim zaimek jaki. Np.: […] Były tu takie warunki, jakie (nie: które) miałam w dzieciństwie”. Słownik podaje też przykład: Wybrała taką melodię, jaką (nie: którą) matka bardzo lubiła. Jeśli zdanie to zawierałoby zaimek ten, sytuacja byłaby inna: Wybrała melodię, którą (nie: jaką) matka bardzo lubiła.
W podanych przez Pana zdaniach można użyć każdego z zaimków, nie są to konteksty szczególnie nacechowane. Liczebnik porządkowy pierwszy można zastąpić zarówno zaimkiem który, jak i jaki, bo należy do tych, które mają odmianę przymiotnikową. Doradzałabym jednak użycie który, bo za pomocą tego właśnie zaimka pytamy o liczebniki porządkowe.

Znaczenie2016-05-21
Zdarzyło mi się niedawno użyć słowa przeewaluować w kontekście poglądów (przeewaluować poglądy). Jednakże nie byłem do końca pewien istnienia takiego słowa i sprawdziłem w Internecie – okazuje się, że takowego nie ma, podobnie jak przewaluować oraz rewaluować. Czy istnieje zatem jakieś słowo pochodzące od ewaluować mające pożądane przeze mnie znaczenie?
Ewaluacja to ‘ustalanie wartości i ceny czegoś; ocenianie, oszacowanie’ („Wielki słownik poprawnej polszczyzny” pod red. Andrzeja Markowskiego). W „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” pod red. Stanisława Dubisza wyraz ten opatrzony jest kwalifikatorem ekonomiczny i raczej w takim sensie należy rozumieć jego znaczenie. Słowo rewaluować notowane jest m.in. w „Innym słowniku języka polskiego” pod red. Mirosława Bańki oraz w „Uniwersalnym słowniku języka polskiego”. W drugim z wymienionych podaje się jeszcze wyraz zrewaluować, ale jego znaczenia są zbieżne z wyjaśnieniami dla słowa rewaluować. W obu słownikach na pierwszym miejscu rewaluowanie definiuje się jako podwyższenie wartości waluty. W drugim znaczeniu rewaluować oznacza ‘podnosić wartość czegoś, przywrócić, przywracać wartość czegoś’ („Uniwersalny słownik języka polskiego”). Drugie znaczenie oznaczone jest kwalifikatorami książkowe oraz przenośne. W „Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny” termin rewaluacja odnosi się tylko i wyłącznie do wzrostu siły waluty. Podane słowa nie są zatem zbyt fortunne w przytoczonym kontekście (rewaluować poglądy). Słowo przeewaluować można uzasadnić słowotwórczo: przedrostek prze- jest w języku polskim stosowany m.in. do określenia czynności, którą wykonujemy na nowo (np. przedrukować, przemalować, przebudować, por. „Słownik języka polskiego” pod red. Elżbiety Sobol, „Inny słownik języka polskiego”). W żadnym z dotychczas wymienionych słowników wyraz przeewaluować jednak nie figuruje, dlatego należy ostrożnie podejść do kwestii, czy taka forma istnieje. Zamiast obco brzmiących derywatów wyrazu ewaluacja można użyć takich słów, jak np. przewartościować lub zrewidować. Przewartościować to ‘nadać czemuś inną wartość, doszukać się w czymś innych wartości, ocenić coś na nowo’ („Uniwersalny słownik języka polskiego”). Z kolei zrewidować to ‘poddać rewizji (ponownej ocenie, krytyce) dotychczasowe poglądy, poprzednie postanowienia’ („Słownik języka polskiego”).
Barbara Matuszczyk

Składnia2016-06-12
Witam serdecznie!
Moje pytanie jest następujące: który z poniższych zwrotów jest prawidłowy:
1. Znaczenie argumentu personalistycznego na wiarygodność chrześcijaństwa w literaturze chińskiej
czy też
2. Znaczenie argumentu personalistycznego za wiarygodnością chrześcijaństwa w literaturze chińskiej
Czy może oba mieszczą się w granicach poprawności językowej?
Z wyrazami szacunku
Roman

Żadna z cytowanych konstrukcji nie jest poprawna. W polszczyźnie mamy schemat, który najprawdopodobniej wyraża sens, jaki miałby wynikać z tego zdania: znaczenie kogoś/czegoś (dopełniacz) dla kogoś/czegoś (dopełniacz), np. znaczenie witamin dla zdrowia, znaczenie matki dla dziecka itp. W związku z tym zdanie powinno brzmieć: Znaczenie argumentu personalistycznego dla wiarygodności chrześcijaństwa w literaturze chińskiej.

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2016-11-08
Na terenie naszej dzielnicy Maroko-Nowiny jest ulica Władysława Hibnera. W myśl ustawy zobowiązującej samorządy miast do zmiany nazw ulic mających powiązania z czasami komunizmu radni dzielnicy muszą zaproponować nową nazwę dla tej ulicy. Jesteśmy największą dzielnicą Rybnika. Nasz dzielnica wyodrębniła się z przyległej dzielnicy Smolna i ta wyodrębniona część nazwana została Maroko – poprzez historyczne zawiłości (nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o pochodzenie nazwy, pojawiają się teorie, że podobno stacjonowały tu wojska marokańskie, są tu tereny piaskowe, zamieszkali tu ludzie bardzo bogaci z Maroka itp.). W latach 70. na trenach dzielnicy wybudowane zostało bardzo duże osiedle wieżowców, które nazwano Nowiny. Wcześniej (oficjalnie) dzielnica nosiła nazwę Dzielnica Zachód (nazwa Maroko funkcjonowała bardziej przekazach ustnych, regionalnych, nieoficjalnych. Od zawsze mówiło się Mieszkam na Maroku. Ponieważ nazwa Dzielnica Zachód nie oddawała charakteru dzielnicy, postarano się o nazwę o nową nazwę Maroko-Nowiny (która została oficjalnie przez Radę Miasta zatwierdzona). Od 11 lat rada organizuje spotkania z „rdzennymi” mieszkańcami, nazywając ich „marokanami” czy „maroczanami”, przy czym ta druga nazwa jest mniej używana. Z kolei nazwa marokany – bo tak o sobie mówią starsi mieszańcy dzielnicy – funkcjonuje w języku potocznym. Ponieważ jest to jednak nowa dzielnica miasta, trudno szukać tu śladów historycznych. Poprzez takie właśnie spotkania staramy się zbierać choć okruchy historii tej ziemi. Prowadzona jest też od wielu lat kronika dzielnicy, ma ona jednak charakter bardziej reportażowy. Nazwa ulicy – ul. Marokanów – naszym zdaniem będzie potwierdzeniem czy odwołaniem się do czasów, które w dalszej przyszłości być może staną się „historycznymi”. Nie chcielibyśmy jednak popełnić jakiegoś błędu, nie narazić dzielnicy na śmieszność. Rozumiemy, że propozycja nadania nazwy ulicy jest sprawą ważną, stąd nasza prośba o opinię w tej sprawie.
Dzielnica nazywa się Maroko-Nowiny, jej mieszkańców nazywa się marokanami. Forma marokanie – pisana zgodnie z zasadami pisowni polskiej małą literą jak inne nazwy mieszkańców – jest poprawna gramatycznie, a ma dodatkowo ten atut, że jest jednoznaczna, bo dzięki użyciu typowego dla nazw mieszkańców miejscowości przyrostka słowotwórczego -anin (w liczbie mnogiej: -anie) wyraźnie wskazuje na znaczenie ‘mieszkaniec’. Przyrostek -anin zwykle powoduje wymiany głosek w formach, które tworzy, np. Praga – prażanin, Rzym – rzymianin, Dąbrowa – dąbrowianin, Katowice – katowiczanin, Tychy – tyszanin, Sanok – sanoczanin, Rybnik – rybniczanin. Wersja maroczanie jest więc jak najbardziej poprawna, a to, że jest rzadsza, wynika zapewne z dążenia mieszkańców do ściślejszego nawiązania brzmieniowego do formy podstawowej Maroko, czemu nie sprzyjałaby wymiana k na cz. Użycie w nazwie mieszkańców dzielnicy przyrostka -anin powoduje ponadto wystarczające odróżnienie tej nazwy od formy Marokańczycy, która oznacza mieszkańców Maroka (państwa).
Skoro nowa nazwa ulicy miałaby nawiązywać do nazwy dzielnicy, a ta w pierwszym członie ma formę Maroko, to mamy kilka możliwości:
1. Można wykorzystać przymiotnik, który wszak jest jedną z najczęściej występujących części mowy w nazwach ulic, np. ul. Kwiatowa, ul. Polna, ul. Górska, i zaproponować nazwę: ulica Marokańska, co pozostawałoby w analogii do funkcjonującego w polszczyźnie gramatycznego schematu tworzenia przymiotników od rzeczowników (kwiat – Kwiatowa, pole – Polna, ptak – Ptasia, Zabrze – Zabrzańska, Zakopane – Zakopiańska, Chorzów – Chorzowska, Katowice – Katowicka, a zatem: Maroko – Marokańska itd.). Forma ul. Marokańska odpowiada na pytanie – ulica – jaka?, akcentuje więc cechę.
2. Drugi typ nazw ulic to formy rzeczowników w dopełniaczu, jak np. ul. Sienkiewicza, ul. Legionów, ul. Astrów itd. Ten właśnie schemat reprezentuje nazwa ul. Marokanów proponowana przez Radę Dzielnicy. Warto zauważyć, że tego typu nazwy są oparte na schemacie ulica – czyja?, który w sensie ogólnym podkreśla przynależność, a w nazwach ulic, które odnoszą się do postaci – patronowanie tym ulicom (mogą patronować zarówno Henryk Sienkiewicz, jak i Kubuś Puchatek) albo upamiętnienie (np. ul. Bolesława Prusa, ul. Bitwy Warszawskiej). W proponowanej nazwie ul. Marokanów na „patronów” powoływali zostaliby i upamiętnieni mieszkańcy dzielnicy – z czasów obecnych i przeszłych.
3. Trzecia możliwość nazwania ulicy w języku polskim – choć rzadziej niż pozostałe spotykana – wiąże się z użyciem nazwy oznaczającej np. położenie topograficzne, jak ul. Krzywe Koło, ul. Podwale, ul. Przecznica, ul. Nowy Świt, ul. Foksal, ul. Rynek. Idąc tym tropem, można byłoby nazwać ulicę: ul. Maroko, wskazując tym samym na jej położenie.

Znaczenie2017-01-21
Dzień dobry, szlag mnie trafia gdy za każdym razem widzę na Facebooku, że ktoś transmituje wideo na żywo. Zawsze uczono mnie, że transmisja zawsze jest na żywo, a później jest już tylko retransmisja. Proszę o informację czy w przypadku transmisji w internecie możemy mówić o transmisji wideo na żywo, czy może jest to błąd tłumaczeniu?
Słownik języka polskiego PWN podaje następujące definicje słowa transmisja: 1. ‘bezpośrednia relacja z jakichś wydarzeń, przekazywana przez telewizję lub radio; też: przekazywanie takiej relacji’ oraz 2. ‘przesyłanie na odległość dźwięków, obrazów lub innych sygnałów za pośrednictwem fal elektromagnetycznych’.
Mówiąc, że ktoś coś transmituje, powinniśmy zatem mieć na myśli to, iż ktoś nadaje przekaz z jakiegoś miejsca do telewizji, radia bądź Internetu w czasie rzeczywistym, czyli na żywo. Pozwala nam to sądzić, że wyrażenie transmitować wideo na żywo ma charakter pleonazmu, tzn. takiej konstrukcji, w której pewne wyrazy powielają część znaczenia innych. W tym wypadku sens, jaki niesie wyrażenie przyimkowe na żywo, zawiera się już w znaczeniu czasownika transmitować.
Co zaś tyczy się słowa retransmisja, według słownika PWN oznacza ono ‘transmisję przez stację radiofoniczną audycji lub sygnałów nadanych przez inną stację’. Należałoby więc unikać używania tego rzeczownika w odniesieniu do udostępnionej w Internecie (bądź innym medium), zakończonej już transmisji – w takiej sytuacji wzorcowo powiedzielibyśmy o jej zapisie. A zatem kiedy mówię, że oglądam transmisję, to znaczy, że przekaz odbywa się w tej chwili, jeśli natomiast oglądam go później, to mam do czynienia z zapisem tej transmisji.
Dawid Milewski

Ortografia2017-12-28
Jak napisać wyrażenie nie eskalowanie – razem czy osobno – w zdaniu: Jednocześnie proszę o nie eskalowanie problemów?
Rzeczowniki odczasownikowe (gerundia), takie jak: nieśpiewanie, nieskakanie, niemyślenie, zawsze piszemy łącznie z partykułą nie. Wyjątkiem są sytuacje, w których zależy nam na podkreśleniu przeciwieństwa np.: Prosiłam o nie recytowanie, a śpiewanie piosenki! Poprawna forma to: Jednocześnie proszę o nieeskalowanie problemów.
Agnieszka Kusek

Słowotwórstwo2018-02-16
Parę dni temu natrafiłem na takie oto zdanie: „Węgierska kierowca rajdowy, 17-letnia Vivien Keszthely”, które to na pierwszy rzut oka wygląda na błędne, ale po zagłębieniu się w nie, a przede wszystkim po zestawieniu go z analogicznymi przykładami profesji nieposiadających żeńskiej formy, okazuje się zgodne z obowiązującymi zasadami ich tworzenia (w czym utwierdza mnie Państwa odpowiedź na pytanie o doktor habilitowaną, znaleziona w archiwum). Dopatrzyłem się jednak rzeczy, która wyróżnia kierowcę od pozostałych – pozornie stricte męskich (w ujęciu językowym) zawodów – i dlatego też ośmielam się zadać Państwu to osobne pytanie. Jest to fakt, że o ile kierowca zachowuje tę męskość zawsze, to w przypadku pozostałych słów przybiera ona odpowiednią dla płci formę, po przepuszczeniu przez przypadki, wszak mówimy o spotkaniu z premier lub z premierem, słuchamy rad architekt lub architekta, ale zawsze – bez względu na płeć – jedziemy z kierowcą.
Nurtują mnie dwie rzeczy:
1) Czy przytoczone zdanie jest poprawne, czy też może (z racji owej wyjątkowości) w tym wypadku należałoby napisać: „Węgierski kierowca rajdowy”?
2) Jak należałoby podać żeński odpowiednik informacji: „Nasz najlepszy kierowca był piąty”?
Będę niezmiernie wdzięczny za jakąkolwiek odpowiedź i zapewniam, że przyprawi mnie ona o lepszy sen.
Szanowny Panie,
w przytoczonym przez Pana zdaniu wyraźnie widać próbę wykorzystania możliwości polskiej fleksji. Jest to bardzo interesująca próba, choć trochę niekonsekwentna – tylko jedna z przydawek będących w relacji składniowej ze słowem kierowca zastosowana została w rodzaju żeńskim węgierska, a już druga pozostawiona została w rodzaju męskim – rajdowy.
Zacznijmy jednak od samego kierowcy. Rzeczywiście takie nazwy jak zawodów, funkcji czy stopni naukowych, jak cukiernik, premier czy doktor używane w odniesieniu do kobiet wykazują pełny synkretyzm form, czyli: Widzę premier Suchocką. Idę na spacer z doktor Sujkowską-Sobisz. Nie było pani cukiernik, więc dzisiaj nie kupimy tortów. Innymi słowy przywołane wyżej wyrazy w rodzaju żeńskim są identyczne od mianownika do wołacza.
Rzeczowniki kierowca, logopeda, dentysta ze względu na zakończenie samogłoskowe (wcześniejsze przykłady kończyły się na spółgłoskę) musimy traktować trochę inaczej. Zastanawiające jest przede wszystkim to, że zarówno kierowca, jak i logopeda czy dentysta odmieniają się przez przypadki, przybierając końcówki przejęte z deklinacji żeńskiej (logoped-a/kobiet-a; logoped-y/kobiet-y, logopedzi-e/kobieci-e, logoped/kobiet itd.), a z drugiej strony mogą tworzyć systemowo poprawne formy żeńskie, czyli: *kierowczyni (jak mówca – mówczyni); *logopedka i *dentystka (jak poeta – poetka). Zaznaczmy jednak wyraźnie, że czym innym jest system, a czym innym norma językowa. Nie ma współcześnie wśród użytkowników języka polskiego pełnego przekonania o konieczności tworzenia nazw żeńskich zawodów, stopni czy funkcji od wszystkich nazw męskich.
Wracając jednak do Pana pytania – wydaje się, że na poziomie grupy nominalnej (rzeczownika wraz z przydawkami) warto utrzymać zgodę na poziomie rodzaju, czyli wolałabym usłyszeć: Kasiu, dobry z Ciebie kierowca (zdanie: Kasiu, dobra z Ciebie kierowca brzmi wciąż nienaturalnie, co nie znaczy, że za jakiś czas nie stanie się akceptowalne, bo norma językowa jest zmienna i warto o tym pamiętać).
Warto również pamiętać o tym, że współcześnie jesteśmy na etapie społecznego „negocjowania” przyjęcia lub nieprzyjęcia form żeńskich niektórych nazw stopni, funkcji czy zawodów. Przyznam, że poprawne wydaje się zdanie przywołane przez Pana, w którym w grupie werbalnej zastosujemy rodzaj żeński: Nasz najlepszy kierowca Katarzyna Sujkowska-Sobisz była piąta.
Czyli na poziomie grupy nominalnej wciąż decyduje zgoda gramatyczna (kierowca nasz i najlepszy), lecz w kontakcie z grupą werbalną raczej zdecydujemy się na zgodę pozajęzykową wynikającą z płci tegoż kierowcy (była piąta)
Nie wiem, czy moja odpowiedź okaże się wystarczająca, aby zapewnić Panu lepszy sen. Mając jednak nadzieję, że Morfeusz będzie dla Pana łaskawy, życzę spokojnych snów.


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11